29 czerwca 2011

Wstrząs.

...
Długie milczenie.Długo myślałam.Jak można się zakochać w kimś kogo się nie zna?
-Ale jak?-spytałam.-Przecież On nawet nie wie, że Ty istniejesz.
-Wiem, wiem.Wiem, że jest to idiotyczne, ale nie zmienię teo co czuje moje serce rozumiesz?
I ta kwestia nie podlegała dyskusji.
Następnego ranka postanowiłyśmy, że posprzątamy cały dom, dzwonili dziadkowie, dobrze się bawili, Hans napisał, że przygotowania idą pełną parą, że tęskni i mnie kocha.Napisał także, by Monika nie przejmował się Leonem.Napisałam mu, że też tęsknię i pierwszy raz "też Cię kocham".To było takie miłe uczucie chociaż nigdy nie lubiałam tego słowa...
Jakoś tak popołudniu po objedzie(zrobiłyśmy lazanię)zadzwonił telefon stacjonarny.
-Halo?
-Sarcia?
-Mama?
Nie mogłam w to uwierzyć.
-Sarcia kochanie co u ciebie?
-Wszystko w porządku.-odpowiedziałam.
-I jak Ci tam?
-Dobrze.
-Ci u Babci i Dziadka?
-Właśnie wyjechali na 2 tygodnie na Kubę.Jestem tu z Moniką.
-Doprawdy?Należało im się to...Cyba jesteście grzeczne co?
-Tak, tak...
-Wiesz dzwonię Ci powiedzieć, że Ja i Tata się rozwodzimy.Po twoim wyjeździe z Polski postanowiłam, że wezmę się za siebie.Podjęłam się leczenia.Jutro ostatnia rozprawa.Będę wolna.Mam dobre wieści.Skontaktowałam się z moim dawnym szefostwem w Niemczech i zaproponowali mi pracę.
Moja mama była rzeźbiarką, pięknie rzeźbiła...
-Halo?Jesteś tam?
-Tak, tak!Tak strasznie się ciesze mamo.
-To dobrze twoje zdanie było najważniejsze.

Gadałyśmy chyba z dwie godziny.Opowiedziałam jej o imprezie i o Hansie.Bardzo się ucieszyła.Na koniec powiedziała:
-Kocham Cię córeczko.Do zobaczenia wkrótce!
-Też Cię kocham mamo!Już nie mogę się doczekać.
Po czym się rozłączyłyśmy.Monika stała w kuchennych drzwiach.W rękach miała miseczki, a w nich budyń czekoladowy.
-I co?-spytał
-No to, że się zmieniła.Naprawdę się zmieniła.
Po czym rozpłakałam się, a Ona mnie przytuliła.Wtedy nie wiedziałam, że zobaczę ją już tak szybko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz